Kogo można nazywać prawdziwym chrześcijaninem? Oczywiście jak doskonale wiemy tego, dla którego fundamentalną zasadą życia jest przykazanie miłości Boga i bliźniego. Chrześcijańska miłość nie jest jednak porównywalna z jakąkolwiek formą miłości znanej nam z naszych ludzkich, codziennych relacji. Jej jakość jest zupełnie inna, mierzy się ją bowiem miłością Chrystusa do nas. „Miłujcie się wzajemnie – powie Jezus – JAK JA WAS UMIŁOWAŁEM.” A jak umiłował nas Chrystus? Aż do śmierci – powie każdy wierzący. Zechciejmy jednak zauważyć jeszcze jedną, niezwykle doniosłą prawdę: Jezus umiłował nas nie tylko aż do śmierci, śmierci krzyżowej ale uczynił to gdyśmy jeszcze byli odwróceni do Niego plecami, gdyśmy byli pogrążeni w grzechach, a więc w stanie absolutnej nieprzyjaźni z Nim. Bóg na naszą wrogość odpowiada miłością i przebaczeniem. To jest miara Jezusowej miłości!

Wszyscy wiemy, ze Jezus nakazuje swoim wyznawcom kochać wszystkich bez wyjątku ludzi w tym także naszych nieprzyjaciół. Wydaje się jednak, iż nie wszyscy chrześcijanie są świadomi tego, iż nie można być chrześcijaninem bez codziennego i konsekwentnego wcielania w życie przykazania miłości bliźniego obejmującej również naszych wrogów. To właśnie jest probierz chrześcijaństwa, element wyróżniający nas spośród wszystkich innych religii i systemów etycznych. Od wszystkich ludzi, wierzących i niewierzących można oczekiwać wielu wzniosłych osiągnięć moralnych także w dziedzinie miłość, jednak do miłości nieprzyjaciół może wznieść się jedynie chrześcijanin. Gdy jednak tego nie robi, traci swoją specyfikę i zaciera istotną różnicę odróżniającą go od innych uczciwych ludzi, jakich jest wielu także poza chrześcijaństwem.

Jest to niewątpliwie niezwykle trudne i może nawet niemożliwe sądząc tylko po ludzku. Aby sprostać temu wymaganiu potrzebujemy „MOCY z wysoka” i o tę moc powinniśmy prosić Boga. Dla Niego nie ma nic niemożliwego. Jezus swoim wyznawcom nakazuje rzecz bulwersującą: w morzu ludzkich nieporozumień, intryg, kłótni i wzajemnych pretensji – nawet, jak się wydaje, w obronie słusznych prawd – mamy jako chrześcijanie być w świecie tymi, na których diabelska dialektyka krzywdy i odwetu załamuje się i urywa. A moc do takiego działania daje nam Wszechmogący Bóg, Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa.