Co roku, pod koniec października spotykam kogoś, kto zaczyna temat Halloween. Przeważnie jest to niezobowiązujące zagajenie typu: „Wybieracie się gdzieś?” lub też: „Przebieracie dzieciaki do szkoły/przedszkola?”
Zauważyłam, że moja negatywna odpowiedź budzi albo zdziwienie, albo lekkie politowanie.
Zawsze zastanawiam się: dlaczego?
W tym roku postanowiłam prowokować do dyskusji i przedstawiać swoje argumenty. Jest ich kilka i mają w zasadzie do podważenia tylko jedno zdanie, powtarzane jak mantra przez zwolenników Hallowen: „Bez przesady, to tylko zabawa!„.

1. Na sam początek: o co tu chodzi, czyli w zasadzie CZEGO lub CZYJE jest to „święto”? Jeśli już mam „świętować” to chcę wiedzieć co. O kim mam wtedy myśleć, jaką historię przypominać, czego pamiątką lub przywołaniem ma być ten dzień? No więc…?

2. Estetyka. Nie czuję się dobrze z tego rodzaju estetyką wokół mnie. Nie przeczę – lubię czasem obejrzeć lub przeczytać dobry thriller, a na obozach w liceum nie raz obecne były historie „z dreszczykiem”. Jest to jednak zupełnie inna płaszczyzna niż wszechobecne potwory, otwierające się nagrobki, maski z wydłubanymi oczami, kostiumy i makijaże wzorowane na rozkładających się zwłokach lub uszkodzonych ciałach. Co tak porywającego jest w brzydocie? Ja dziękuję nawet za obleśne pajęczyny i nietoperze. Nie chcę tego w moim otoczeniu.
Świat jest wystarczająco brutalny, codziennie z ekranu telewizora wylewają się litry krwi; nie bawi mnie zabawa w „jeszcze więcej zła”. Zło nie jest fajne.

3. Psychika dzieci. Pewnie usłyszę, że dzisiejsze dzieci są odporniejsze niż kiedyś i „nie z takimi rzeczami mają styczność”… Czy rzeczywiście? Czy mamy pewność, że nasze dziecko nie przeżywa lęków? Czy ze wszystkich zdajemy sobie sprawę? Czy na pewno wiemy, że halloweenowe straszenie nie pogłębia któregoś z nich? Moja córka mając 5 lat wystraszyła się dekoracji w jednym z dużych sklepów. Niestety nie dostrzegłam w porę czekającej na końcu alejki pułapki w postaci kłapiących czaszek z wypadającymi gałkami ocznymi. Po tym zdarzeniu dziecko przez parę miesięcy cierpiało na nocne lęki, budzenie z krzykiem i moczenie łóżka.

4. Niekonsekwencja. Spotkałam niejedną mamę, która do wózka swojego maleństwa wkładała święty obrazek (niech Maryja obroni przed złem) a z drugiej strony przyczepiała czerwoną kokardkę (niech się „złe’ nie przypałęta). Pomijając, że druga ozdoba wózka to praktyka pogańska, należy zauważyć, że każda mama chce zabezpieczyć swoje dziecko najlepiej jak się da, „na wszystkich frontach”. Wszystkie mamy wiedzą, co można czuć, kiedy dziecko choruje… Wystarczy nawet lekka gorączka. Siedząc przy łóżku chorego dziecka nie można zebrać myśli. Czy zatem nie ma tu jasnej niekonsekwencji? Czy naprawdę przebieranie dziecka w kostium kościotrupa, diabła, demona nie powoduje jakiegoś dysonansu?

5. Komercja. Kicz i wyciąganie pieniędzy. Czy naprawdę chcemy jeszcze więcej tandety i „chińskiego plastiku”?

6. Wyczucie. Ten, kto doświadczył śmierci bliskiej osoby i uczestniczył w przygotowaniach do pogrzebu wie o co chodzi. Jeśli choć raz braliśmy udział w wyborze trumny, nie będziemy stawiać sobie skaczącego nagrobka na parapecie. Ze śmiercią łączy się powaga, nie da się jej wykpić. Natomiast cukierki w kształcie czaszek i podobne przedmioty tylko pozornie oswajają lęk przed odejściem. Chrześcijańska postawa to nadzieja na uczestnictwo w szczęściu wszystkich Świętych i to ona ma ten naturalny lęk oswajać.

7. Kultura i tradycja. Halloween nie mieści się w polskiej kulturze i mimo napędzania popytu przez handlowców i celebrytów zawsze będzie „dziwolągiem” w kalendarzu. Bardzo żałuję, że już od wielu lat nie udaje nam się wybrać do Polski na Wszystkich Świętych. Nostalgia i podniosłość tego dnia na zawsze zostaną w mojej pamięci. Zapach chryzantem, rześkie powietrze, spotkania krewnych przy grobach bliskich. Wieczorem łuny świateł od morza zniczy i świec. Czy nasze dzieci mają szansę zobaczyć jak dbaliśmy o pamięć tych, którzy odeszli przed nami? Więcej – czy będą wiedziały jak tę pamięć kontynuować, kiedy my także odejdziemy?

8. Dostosowanie. Nie jest prawdą, że Halloween jest tradycją angielską i obchodząc je udowadniamy, że integrujemy się z Brytyjczykami. Wielu Anglików wspomina, ze jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu mało kto Halloween obchodził. Wielu z nich narzeka na ten kolejny „komercyjny, amerykański wynalazek”.

9. Zagrożenia duchowe. Możemy spierać się o korzenie Halloween, wiemy jednak, że jego początki sięgają wielu wieków wstecz. Starożytni Celtowie w nocy z 31 października na 1 listopada oczekiwali odwiedzin duchów zmarłych osób, mających nawiedzać miejsca, w których mieszkały. Wierzono, że złe duchy mogą szkodzić ludziom i starano się je obłaskawiać poczęstunkami. Do tego nawiązuje dzisiejsze zbieranie słodyczy przez dzieci. Wydrążona dynia natomiast, to przypomnienie zwyczaju rzeźbienia portretu demonów, aby odstraszały nieszczęścia. To także symbol dusz potępionych.
Niektóre źródła podają także, że w czasach przedchrześcijańskich podświetlane dynie lub czaszki umieszczano na dachach domów, co oznaczało, że mieszkańcy takiego domostwa czczą Złego Ducha i należą się im względy demonów.
Myślę, że nie każdego interesuje pochodzenie Halloween. Większość przygotowuje podświetlaną dynię, bo uważa to za zabawę, a poza tym „wszyscy tak robią”.
Jest jednak grupa ludzi, która traktuje Halloween śmiertelnie poważnie. Wyznawcy szatana, bo o nich mowa, nie kryją tego, że ostatnia noc października to dla nich wielkie święto połączone z rytualnym składaniem ofiar. Nawróceni sataniści wielokrotnie świadczyli o tej praktyce. Jedną z takich osób jest Deborah Lipsky, która twierdzi, że Halloween to ważne święto dla czcicieli szatana. Jest to bowiem drwina z uroczystości Wszystkich Świętych. Dodaje także, że nawet niewinny strój naszych dzieci przebierających się za aniołki chodzące od domu do domu i zbierające słodycze, w gruncie rzeczy naraża je na demoniczne działanie.

Więcej: http://www.pch24.pl/byla-satanistka-o-halloween,7118,i.html#ixzz4weu4PuPh

Poważne zagrożenia duchowe dostrzega w Halloween także papież Franciszek. Podczas spotkania egzorcystów w Rzymie w roku 2014 ks. Aldo Buonaiuto zwrócił uwagę na fakt, że w okolicach 31 października co roku setki dzieci zostaje opętanych przez demony. Na całym świecie do egzorcystów zgłaszają się rodzice z prośbą o interwencję. Ks. Buonaiuto, który ma poparcie papieża Franciszka, zauważył, że wbrew temu, co sądzi wielu „Halloween nie jest niewinną zabawą, lecz stanowi przedsionek do czegoś znacznie bardziej niebezpiecznego”. Wyjaśnił, że osoby biorące udział w halloween nie muszą uczestniczyć w złych rytuałach, składać ofiary ze zwierząt, profanować cmentarzy i kraść Hostii. Halloween to najlepsza pora do rekrutacji nowych członków przez różne sekty. To jest po prostu otwarcie się na działanie diabła.
Przeciwko Halloween w 2009 roku wypowiedział się także Benedykt XVI. Stwierdził on, że jest to „święto antychrześcijańskie i niebezpieczne”. Halloween „promuje kulturę śmierci” i „popycha nowe pokolenia w kierunku mentalności ezoterycznej magii, atakuje święte i duchowe wartości przez diabelskie inicjacje za pośrednictwem obrazów okultystycznych”.

Kościół nie odbiera nam dobrej zabawy. Ostrzega przed duchowym niebezpieczeństwem i zubożeniem naszej kultury. Chrześcijanin nie może być smutasem, ale musi zdawać sobie sprawę w co i Kogo wierzy. Wyznając na Mszy św. „… wierzę w Świętych obcowanie i żywot wieczny” – potwierdzamy, że Uroczystość Wszystkich Świętych jest prawdziwym świętem w Niebie; że nasze chrześcijańskie powołanie nakazuje nam dążyć do tego, aby było to kiedyś także nasze święto.


Oto moje propozycje „zrekompensowania” dzieciom braku Halloween:

– Wspólne przygotowanie projektu kostiumu na karnawałowy bal przebierańców (od wieków karnawał był najlepszym czasem na wszelkie zabawy i przebieranki). Niby jeszcze dwa miesiące, ale czas szybko leci i lepiej być gotowym!
– Wspólne przygotowanie plakatu na drzwi z przekreśloną dynią, aby nikt nas nie niepokoił 31 października. My dodajemy napis: „We don’t find Halloween funny and don’t wish to take part”. Jest wiele wzorów plakatów online, można pozwolić dziecku wybrać i pokolorować.
– Pójść z dziećmi do parku po skarby na jesienne dekoracje.
– Zrobić razem zupę z dyni
– Opowiedzieć dzieciom o naszych zmarłych babciach, dziadkach lub krewnych i poprosić o wspólną modlitwę za nich
– Znaleźć informację o Świętych – patronach naszych dzieci i zachęcić do modlitwy za ich wstawiennictwem
– Zrobić wspólnie domowe słodycze i opowiedzieć o pysznościach, które robiła babcia (za której duszę zapalimy świeczkę w angielskim kościele, lub zaniesiemy znicz przy najbliższym wyjeździe do Polski).

AP