Spotkania na wyspach – w Bournemouth i Honiton

W ubiegłym 2016 roku odbył się pierwszy weekend podstawowy w Honiton dla dziewięciu małżeństw z różnych miejsc w Anglii. Czujemy ogromną potrzebę powrotu do tamtych dni, ale też i podzielenia się tym, co uczynił Bóg w relacjach małżonków i nie tylko w ciągu ostatniego roku. Podzielimy się plonami tych spotkań, bo przecież „poznacie ich po ich owocach” (Mt 7,20).

Co nas do tego skłania? Gdy w tym roku przyjechaliśmy na kolejne, już piąte, Rekolekcje dla Narzeczonych w Bournemouth oraz drugi weekend małżeński w Honiton, zaczęły do nas docierać świadectwa małżonków z poprzedniego weekendu. Tym razem nie zabraliśmy ze sobą animatorów i księdza z Polski, gdyż byli już na miejscu. Przez cały rok uczestnicy pierwszego weekendu spotykali się regularnie w ramach małej grupy. Nie przeszkadzały im ogromne odległości, nawet trzy godziny do Bournemouth w jedną stronę. Sami o sobie mówią, że warto, bo tworzą grupę wsparcia.

Ks. Andrzej Zuziak SCHr, duszpasterz tej grupy, który przeżył swoje dialogi w poprzednim roku, wyraził pragnienie animowania i poprowadzenia tegorocznego weekendu. Z małej grupy wyłoniły się także dwie pary prowadzące, Alicja i Adam Fornalikowie oraz Agnieszka i Jarosław Koterscy.

W tym roku zgłosiło się 11 par, tym razem wszystkie z polskiej parafii ks. Andrzeja w Bournemouth. Jak to się stało? Pewnej niedzieli Agnieszka i Jarek odważyli podzielić się świadectwem przeżytego weekendu na mszach świętych. Z pewnością zrobiły wrażenia słowa: „Było drogo, ale są to najlepiej wydane pieniądze w naszym życiu” czy „Udział w rekolekcjach przemienił nasze relacje”.

Na spotkaniach organizacyjnych przed weekendem z parami prowadzącymi i księdzem usłyszeliśmy, jak wiele zmieniło się w relacjach małżeńskich uczestników małej grupy. Pomyśleliśmy, że nie należy o tym milczeć, przecież dzielenie to jedna z reguł dialogu. Poprosiliśmy pary o świadectwa działania Boga w ich życiu. Oto one:

 „Jadąc na rekolekcje, ja widziałam w nich ostatnią deskę ratunku, mój mąż wykazywał męski sceptycyzm. Jednak żadne z nas nie wiedziało nic o formie, w jakiej będą prowadzone. Wyjeżdżając z nich, byliśmy już innymi ludźmi. Odkryliśmy siebie na nowo i po prawie 20 latach małżeństwa zaczęliśmy żyć ze sobą, a nie obok siebie:) Nie jest cudownie i beztrosko, ale nam obojgu chce się walczyć o NAS. Praca w małych grupach jest naszym lekarstwem na każde zło. Trafiliśmy na cudownych przewodników i wspaniałych ludzi. Wiemy, że wszystko jest możliwe z Tym, który nas umacnia. W trudnych dla nas chwilach, mamy przed oczami tekst z Mk 6,50 Odwagi, ja jestem, nie bójcie się” (Joanna i Krzysztof).

„Na zewnątrz klaruje się pogoda i to samo dotyczy mojego serca. Wspomnienie wywołuje u mnie uczucie radości i nadziei. To słowa mojej ukochanej żony Agnieszki, które padły rok temu w Honiton. Dialogi Małżeńskie to „narzędzie”, które dostaliśmy po to, aby razem zacząć go używać. Od tego czasu dzielimy się sobą i swoimi uczuciami. To, co odkrywamy każdego dnia, zaskakuje nas samych! Wytworzyła się nić porozumienia i wzajemnej relacji. Zbliżamy się do siebie i w ten sposób tworzymy jedność, za którą obydwoje tak tęskniliśmy. Jedność, która uświadamia Nam, że jesteśmy dla siebie darem. A jeżeli dar, to: więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu (Dz 20,35)” (Agnieszka i Jarek).

„Dzięki spotkaniom w malej grupie dużo łatwiej się dogadujemy. W naszym domu jest mniej kłótni z byle powodu. Częściej rozmawiamy o naszych uczuciach i bardziej staramy się wzajemnie zrozumieć. Ponadto nasza wiara z każdym spotkaniem coraz bardziej się umacnia” (Dorota i Maciek).

„Spotkania Małżeńskie umocniły nasze małżeństwo. Dwa lata temu odkryliśmy, czym jest dla nas dialog i wybraliśmy go za kierunek w naszym małżeństwie” (Alicja i Adam).

W tym roku uczestniczące małżeństwa w Honiton także przeżyły pięknie swój weekend. Myślimy tak, gdyż dziewięć z jedenastu par wzięło udział w spotkaniu poweekendowym i zadeklarowało chęć utworzenia kolejnej małej grupy. Alleluja!!!

Z Panem Bogiem

Małgosia i Darek Królowie